Jednak gdy przyjrzymy się starym wierzeniom to bratanie się z duchami na przełomie października i listopada nie jest wymysłem amerykanów.
Niektórzy początków halloweenowych zabaw upatrują w rzymskich Lemuraliach, celtyckich Samhain lub swojskich
Dziadach obchodzonych przez Słowian i Bałtów.
W Polsce najważniejsze uroczystości były obchodzone w noc z 31 października na 1 listopada.
Wierzono, że wtedy duchy przychodziły odwiedzać swoich bliskich i domostwa, a ich wizyty miały zapewnić dostatek i urodzajne zbiory,
dlatego były bardzo miło witane na ich cześć urządzano uczty, napitki i jedzenie rzucano na ziemię tak, aby Dziady mogły się napoić i najeść.
Błąkających się po ulicach bezdomnych karmiono, ponieważ uważano, że są oni łącznikami pomiędzy zaświatami a śmiertelnikami.
Dzisiaj z dawnych wierzeń zostało nam jedynie komercyjne święto które najwięcej radości przynosi dzieciom.
I żeby godnie przyjąć te małe wesołe duszki, które się do nas przywałęsają upiekłam jak na halloween przystało dyniowe muffinki :)
Zapraszam na przepis.
Składniki:
Puree z upieczonej dyni (przepis tutaj) 200 gram.
Masło 300 gram.
Mąka 2 i 1\4 szklanki.
Proszek do pieczenia 2 łyżeczki.
Cukier 1,5 szklanki.
Cukier waniliowy 1 opakowanie.
Jajka 5 sztuk.
Skórka otarta z pomarańczy 2 czubate łyżki.
Wykonanie:
Masło roztopić, dodać cukier i cukier waniliowy mieszać na małym ogniu do momentu aż się cukier rozpuści, doprowadzić całość do wrzenia następnie dodać mus dyniowy, skórkę pomarańczową i dokładnie wymieszać, odstawić powstałą masę do wystudzenia.
Po przestudzeniu dodajemy żółtka i dokładnie mieszamy trzepaczką, następnie dodajemy partiami mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia na koniec dodajemy ubite na sztywno białka i delikatnie mieszamy.
Ciastem napełniamy foremki i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st.C przez 15 minut.
Smacznego :)