Legenda głosi, iż powstanie zakwasu chlebowego jest dziełem przypadku, jednak mógł powstać również w wyniku eksperymentów,
ale niestety tego nie wiemy.
Faktem jest, że zakwas wytwarzany jest do dziś w formie niezmienionej od ponad 4000 lat.
Robi się go ciągle tak samo, należy zmieszać odpowiednią ilość mąki z wodą i pozostawić w cieple aż zacznie fermentować.
Najlepszy i najmocniejszy jest zakwas z mąki żytniej, robiłam też zakwasy z mąki orkiszowej i pszennej,
jednak z mąki żytniej najbardziej mi odpowiada i raczej przy nim pozostanę.
Wiem jak niektórzy reagują na słowa zrób zakwas na chleb :)
jednak zachęcam do wyhodowania własnego zakwasu "Nie taki diabeł straszny" a chleb upieczony na własnym zakwasie
nie ma sobie równych :)
Zapraszam na przepis.
Składniki:
Mąka żytnia razowa typ 2000.
Woda przegotowana letnia.
Wykonanie:
Dzień 1.
Do wyparzonego słoika o pojemności 1 litra wsypać 100 gram mąki i wlać 100 gram wody,
dokładnie wymieszać składniki i zabezpieczyć słoik lnianą ściereczką lub pokrywką musimy jednak pamiętać,
że zakwas ma mieć dopływ powietrza.
Ja zrobiłam zakwas w słoiku ze szklaną pokrywą, z której zdjęłam gumę uszczelniającą i w ten sposób zabezpieczyłam słoik,
zapewniając mu dojście powietrza.
Słoik z zakwasem ustawiamy w ciepłym miejscu najlepiej w temperaturze 24-25 stopni.
Dzień 2.
Do powstającego zakwasu dodajemy
50 gram mąki i wlewamy 50 gram wody.
Dokładnie mieszamy, zabezpieczamy słoik i odstawiamy w ciepłe miejsce.
W niektórych przepisach jest mowa o odbieraniu i wyrzucaniu części zakwasu, dla jasności podkreślam.
Nic nie odbieramy i nic nie wyrzucamy z powstającego zakwasu.
Trzymam się ściśle receptury sprzed 100 lat i nie ma tam mowy o żadnym wyrzucaniu, zakwas z tego przepisu wychodzi bardzo silny.
Dnia 3, 4 i 5 powtarzamy czynność z dnia drugiego.
5 dnia możemy już nadebrać część zakwasu i upiec pierwszy chleb.
Wyhodowany zakwas przechowujemy w lodówce na dolnej półce.
Musimy pamiętać, aby raz na tydzień został dokarmiony, wyjmujemy wówczas z lodówki zakwas na 2-3 godziny w ciepłe miejsce,
następnie dokarmiamy go mąką i wodą.
Podczas dokarmiania daję takie same proporcje jak podczas hodowaniu zakwasu, jednak można ograniczyć dokarmianie
do 2 łyżek mąki i 2 łyżek wody, po dokarmieniu ponownie wkładamy zakwas do lodówki.
Tak samo robimy wówczas gdy bierzemy część zakwasu do pieczenia chleba.
Życzę udanego eksperymentowania z zakwasem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz